S.T.A.L.K.E.R. Wiki
Advertisement

Prawo do życia to powieść wydana w 2011 roku.


Przeszłość2 Adnotacja[]

„Ktoś chce uratować świat przed Zoną, ktoś - wręcz przeciwnie. Ktoś śpi i widzi artystę pożądania, a ktoś zachwyca się artefaktami. Bizon, który mimowolnie stał się stalkerem, po prostu chce uciec. Wyjść z Zony. Nie wie nawet, kto dokładnie okradł go z ciepłego mieszkania i bezwzględnie wrzucił w najbardziej katastrofalne miejsce na ziemi. Nie jest sam w swoim nieszczęściu. Cała grupa zwykłych ludzi, którzy nawet nie słyszeli o Zonie, stała się uczestnikami szalonej i okrutnej gry. Kto to zrobił? W jakim celu? Dlaczego ich wybrał? Odpowiedzi na wszystkie te pytania ma znaleźć tylko jeden z nich - Bizon. Ale w tym celu musi najpierw uciec z prawdziwego piekła, z widmowego miasta Prypeć, a następnie iść do żywego Kordonu. ”

Charakterystyka Streszczenie[]

Prolog[]

Kordon. Nieznany Stalker leży w krzakach w nadziei na prześlizgnięcie się przez wojskowy punkt kontrolny i wejście do Zony. Jedyne, co go powstrzymuje, to strzelec na wieży. Po odczekaniu odpowiedniej chwili Stalker wybiega na drogę i wskakuje do rowu. Unikając pocisków, ucieka przed Wojskowymi i dociera do wioski kotów.

Rozdział 1. Porządek obrad[]

Listopad. Miasto gdzieś na południu Rosji. Inżynier małej fabryki ma trzydzieści lat. Ale nikt nawet nie pamiętał o jego imieninach. Biorąc pod uwagę, że nikt nie postrzega go jako normalną osobę, idzie na rynek, aby wydawać pieniądze, które odkłada na drinka z przyjaciółmi. Tam idzie do dziadka Michaiła, który nielegalnie sprzedawał artefakty. Facet przyznaje, że jego życie mu się nie podoba, że ​​nikt go nie potrzebuje. Dziadek sprzedaje mu artefakt, manekin, co kiedyś bardzo pomogło Michaiłowi. Inżynier z pewnym sceptycyzmem bierze go i wraca do domu. Po usadowieniu się na krześle pije piwo i zjada jedzenie przygotowane przez troskliwą matkę. Już zasypiając, prosi życie o szansę na udowodnienie swojej wartości, po czym zapada w sen.

Rozdział 2. Epicentrum rzeczywistości[]

Rano facet obudził się i nie mógł uwierzyć własnym oczom - był w zrujnowanym domu na czwartym piętrze, a zakupiony artefakt zniknął. We wnętrzu domu był tylko fotel. Schodząc na drugie piętro, widzi łóżko, w którym śpi dziewczyna. Facet ją budzi, a po rozmowie z nią rozumie, że ona również nie wie, jak się tu dostała. Próbując wydostać się z budynku (który okazał się szkołą), facet wpada w anomalię, z której wyciąga go dziewczyna, którą znalazł. Wymieniają się nazwiskami - Kostia i Ludmiła. W tym momencie pojawia się mężczyzna w kamuflażu i pomaga zejść. W drodze na siłownię mówi, że są inni, a także wyjawia nazwę miejsca, w którym się znajdują - Prypeć.

Rozdział 3. Gra bez reguł[]

Kostia dostaje się na siłownię, gdzie widzi innych ludzi, wśród których są kobiety i dzieci. Nagle ktoś krzyczy z jadalni. Po ucieczce pomaga nieznajomemu w kamuflażu (Siwemu), Dimie (Panker) i Żece w zabiciu psa. W pobliżu widzi zwłoki mężczyzny w dresie. Siwy mówi, że było ich 17, ale trzech już umarło. Wracając, zatrzymuje ich dwóch żołnierzy. Początkowo wierzą, że spotkali ludzi, którzy zostali poddani praniu mózgu przez Monolit, ale kiedy zobaczyli innych, oniemieli. Wojsko skontaktowało się z Pułkownikiem Kowalskim i poinformowało o sytuacji. Ten ogłasza "Kod pochodni" i nakazuje im działanie w tej sytuacji. Jeden z żołnierzy, Porucznik Tarasiuk, oferuje ocalałym ofertę: doprowadzą ludzi do schronienia w zamian za... dziewczyny. Ludmiła zgadza się z jedną z dziewcząt i idą za Wojskowymi na górę. Siwy przypomina Kosti, że wojsko zabije wszystkich, po czym obmyśla dalszy plan.

Rozdział 4. Pochodnia czarnego paska[]

Kostia czekał w zasadzce na pojawienie się wojska, a pozostali przy życiu przeszli do piwnicy. Cisza została przerwana przez ostrzał i dźwięk z jadalni, w której Ludmiła była z porucznikiem. Sierżant zstąpił na dźwięk. Natychmiast zaczęli strzelać do niego z jadalni. Podczas gdy sierżant strzelał, dziewczyna, z którą wychodził, zstąpiła. Widząc dziewczynę, strzelił jej w głowę, a następnie poszedł do jadalni. Napięcie rosło, a Kostia miał właśnie uderzyć w tego, który szedł w jego stronę, ale nie miał czasu - okazało się, że to Siwy z Żeką i Ludmiłą. Prawie dotarli do piwnicy, kiedy Szket (mały chłopiec, który siedział w zasadzce jak Kosia) wpadł w anomalię. Schodząc do piwnicy rozległo się ostrzeżenie o emisji z radia wojskowego. Czekając na emisje, uporządkowali rzeczy znalezione w plecaku porucznika. Kiedy emisja się skończył, Siwy, Panker i Żeka poszli do szkoły po rzeczy sierżanta. Kostia, Ruslan i Ludmiła zostali, by strzec innch ludzi. Grupa, która szukała sprzętu, wróciła z plecakiem pełnym przydatnych rzeczy na górę. Dali urządzenia elektroniczne facetowi, który rozumie takie gadżety. Teraz z bronią było prawie wszystko dobrze. Nagle chłopiec powiedział, że PDA przyniesione przez Siwego emituje sygnał. Siwy, obawiając się przybycia innych Wojskowych, zabiera wszystkich na podwórze. Nagle jakiś Stalker wybiegł im na spotkanie, rzucając dwa granaty za róg. Po eksplozji za rogiem pojawił się Nibyolbrzym.

Rozdział 5. Nigdy nie wiesz...[]

Kule, które trafiły mutanta, tylko go rozzłościły. Dzieciak, który mówił o PDA, zaproponował zastrzelenie potwora po kolei. Czterech z nich - Kostia, Siwy, Żeka i inna dziewczyna - byli w stanie zranić Nibyolbrzyma, a Stalker, który przyniósł ze sobą taki "ogon", skończył robotę, rzucając granat pod mutanta. Po bitwie Siwy odbył krótką rozmowę ze Stalkerem o imieniu Pollitrenko. Stalker powiedział, że dostał się do Prypeci przez przypadek - był na wypadzie, gdy został zaatakowany przez Chimerę. Uciekając przed nią, wpadł na wojsko. Pomogli mu zabić mutanta. Był też z nim przewodnik, który dał mu kilka wskazówek pokazujących dodatkowe przejścia na mapie. Razem dotarli do Prypeci, a po emisji wpadł na Nibyolbrzyma. Stalker oferuje zabranie ocalałych do azylu, gdzie można spokojnie odpocząć. W schronie Pollitrenko powiedział, że zaprowadzi ich do Kordonu, jeśli będzie miał artefakty znajdujące się wzdłuż Prypeci. Panker, na rozkaz Siwego, wyjmuje pojemniki z artefaktami znalezionymi we zwłokach w pobliżu szkoły. Widząc je, Stalker zgadza się zabrać wszystkich do Kordonu.

Rozdział 6. Wypadanie z klatki[]

W południe grupa przeszła do budynku BWC. Przybyli prawie bez incydentów, z wyjątkiem spotkania z Pijawką zabitą przez Pankera z karabinu snajperskiego. Kiedy dostali się na drugie piętro, Pollitrenko zeznał, że w "razie potrzeby" jest teleport. Kostia pozostał, by osłaniać odwrót, podczas gdy reszta teleportowała się. Dziewczyna Aniuta miała skoczyć przed nim, ale bardzo chciała uciec. Kostia pozwala jej odejść, ale zbyt późno rozumie, że nie trzeba tego robić - ktoś był na drugim końcu korytarza. Po ucieczce Kostia widzi Anię biegnącą w jego stronę. W tym samym momencie wlatuje w nią balon, łamiąc kości nóg. A potem pojawia się sam mutant - Burer. Kostia strzela do niego, ale bezskutecznie - ani jedna kula nie dociera do celu. W odpowiedzi Burer rzucił kolejny balon, który zabił ranną dziewczynę. Kostia nie ma wyboru, musi biec do teleportu. On, podobnie jak reszta, został wrzucony gdzieś na obrzeża Czerwonego Lasu. Siwy dowiaduje się od Kosti, co się stało z Aniutą, i próbuje go uspokoić. Kostia, kiedy trochę do siebie doszedł, prosi go o nazywanie go Bizon. Dowódca grupy się zgadza. Po drodze facet, który rozumie gadżety, nie prosząc o broń od Siwego, wszedł za potrzebą do dziury, w której było Elektro. Nie miał szans na ucieczkę. Wieczorem grupa dotarła do tunelu. Wewnątrz byli Bandyci.

Rozdział 7. Cena zaufania[]

Grupa włamująca się do tunelu rozgniewała Bandytów - nie spodziewali się, że ktoś po prostu do nich pójdzie. Werbalna potyczka prawie doprowadziła do strzelania, a jedynie rozmowa Żeki z miejscowym brygadzistą pomogła rozwiązać sytuację. Brygadzista poinformował wszystkich, że grupa zostaje na noc. Siwy oddał sprzęt Bandytów na noc. Bizon, zmęczony cały dzień, postanowił się zdrzemnąć i usiadł obok swoich towarzyszy. Obudził go Siwy, który przyniósł mu jedzenie. Dowódca powiedział, że Bizon będzie musiał czuwać w nocy, bo reszta musi spać. Po zakończeniu porcji Bizon zaczyna słuchać rozmowy Siwego, który usiadł obok Bandytów. Dowódca zauważył, że nie są tymi, na kogo wyglądają. Po krótkiej sprzeczce wyjawiają prawdę. W rzeczywistości nie są Bandytami. Przedstawiają się jako Asystent profesora, Alchemik i Pluszak, są w pewnym sensie naukowcami. Asystent profesora pracował dla rządu, ale potem został powołany i musiał uciekać do Zony. Alchemik nauczał na uniwersytecie, ale kiedy już miał tego dość i postanowił pomóc gangowi w produkcji narkotyków. Wkrótce ktoś usunął jego "ziomali" i uciekł do Zony. Pluszak pojawił się w Zonie w taki sam sposób jak grupa Siwego. Tylko z tą różnicą, że Pluszak obudził się w Limańsku. Zanim zdążył opuścić budynek, wszyscy, którzy byli obok niego, zostali zabici przez Najemników. Pluszak dotarł do Bandytów w Czerwonym Lesie i pomogli mu. Bandyci lubili geniusz zorientowany w nauce. Teraz ta trójca tworzy unikalną amunicję wypełnioną niestandardowymi artefaktami. Siwy oferuje asystentowi profesora pomoc Ludmiły, która pomoże dokonać prawidłowych obliczeń podczas tworzenia pamięci kartridży[1]. Blisko ranka Bizona budzi Ruslan, aby Kostia zastąpił go na stanowisku. Kiedy wszyscy się obudzili i zjedli śniadanie, grupa kontynuowała wypad. W Magazynach Wojskowych grupa znalazła wśród zwłok żyjącego "samotnika". Błagał, by zabrać go do punktu kontroli, ponieważ jest ważną osobą w grupie. Obiecuje, że po przyjeździe wszyscy zostaną przywiezieni do Kordonu. Siwy się zgadza. Po drodze opowiada o sobie, o swojej rodzinie, robi ogólne zdjęcie, tłumacząc to faktem, że każdy powinien wiedzieć, kto go uratował. Po osiągnięciu punktu kontrolnego wszyscy się rozluźniają, gdy nagle ten, którego nieśli, krzyczy:

„Zabić wszystkich! "Kod pochodni!"”

Rozdział 8. Sprawiedliwość jest w lufie załadowanej broni![]

Powinność natychmiast otworzyła ogień do grupy. Siwy próbował włamać się do punktu kontrolnego, ale na próżno - punkt karabinu maszynowego zablokował ścieżkę. Jedna dziewczyna z grupy i lekarz weterynarii wbiegli w pole rażenia karabinu maszynowego i zmarli. Ruslan, na rozkaz Siwego, wrzucił granaty w przestrzeń bunkra, z którego nadchodzili "chłopcy". Bizon zastrzelił tych, którzy wyszli ze schronów. Kiedy Panker, Ruslan, Ludmiła i dwie inne dziewczyny wycofały się, Siwy i Bizon zaczęli odchodzić. Zostali osłonięci przez Żekę, który wysadził się w powietrze i skierował ostrzał z karabinu maszynowego na siebie. Ukrywając się blisko punktu kontrolnego, Siwy zauważył niewielką grupę Wolności. Ich dowódca zmarł, a Siwy zaproponował poprowadzenie ich do bitwy. Zgodzili się i wspólnie przedarli się przez punkt kontrolny. W bunkrze Siwy i Bizon znaleźli "samotnika", którego przynieśli. Nie powiedział, dlaczego otworzyli ogień do grupy Siwego. Dowódca go wykończył, a następnie zaprosił Bizona do zabrania sprzętu. Podczas gdy Kostia zbierał potrzebne zasoby, helikoptery wojskowe przyleciały i rozpoczęły ostrzał w punkcie kontrolnym. Bizon uciekł stamtąd.

Rozdział 9. Stwór drży czy?...[]

Uciekając przed ostrzałem, Bizon został ranny w ramię. Udało mu się jednak uciec na tyle, by poradzić sobie z ranami. To prawda, że ​​schroniska często okazały się wysoce radioaktywne. Aby nie złapać dawki promieniowania, Bison zażył wszystkie pigułki z apteczki, nie wiedząc, ile tabletek zażyć. Kostia poszedł na farmę, na której jedynym optymalnym schronieniem było poddasze. Na górze zaczął wyobrażać sobie... ludzi - swoją matkę, ojca, którzy umarli dawno temu, byłą dziewczynę. Kostia myślał, że wszystko to było spowodowane działaniem tabletek. Mimo to duch ojca wskazał drogę - dym na tle lasu, wyraźnie wydobywający się z komina. Bizon zszedł i poszedł w stronę dymu. Po drodze ponownie spotkał znajomych ludzi, którzy po prostu nie mogli tu być. Sytuację pogorszył początkowy deszcz. W tym czasie Kostia dotarł na wysypisko z porzuconym sprzętem. W pobliżu szkieletów samochodów zobaczył trzech żołnierzy. Podchodząc bliżej zauważył, że to Zombie. Zabijając jednego Zombie, Kostia pobiegł do lasu. Tutaj widma przyjaciół zaczęły go denerwować. Bizon ścigał ich, próbował się do nich dostać, ale bezskutecznie. Osłabiony ich szyderstwem wyjął karabin maszynowy i zniknęli. W tej chwili Kostia pomylił fantom ze Snorkiem. Kiedy wydawało się, że mutant ma zamiar rozerwać Bizona, Snork przestraszył się czegoś. Nie można było dowiedzieć się, czego - Kostia stracił przytomność.

Rozdział 10. Wyspa dwunastu cedrów[]

Bizon wszedł do piwnicy. Na ciele, które było w piwnicy, i obok niego znalazł artefakty, które najwyraźniej poprawiły zdrowie Kosti. Wychodząc na zewnątrz, zobaczył niezwykły krajobraz, zupełnie nietypowy dla Zony - prosty wiejski dom, altanę. Bizon nie zauważył od razu, że jakiś starzec idzie do altany. Zbliżając się do niego, Kostia rozpoznał w nim... swojego dziadka, Michaiła. Michaił nie rozpoznaje Bizona i prosi o pójście do altany, i wchodzi do domu. Wraca z przekąską. Podczas posiłku Bizon opowiada swoją historię. Po wysłuchaniu Kosti jego dziadek nie może zrozumieć, w jaki sposób przeszedł przez silne pole psioniczne. Michaił natychmiast to wyjaśnia - Bizon nie dotrze sam do Kordonu. Ma za mało doświadczenia. Dziadek daje mu rzeczy zmarłego Stalkera i oferuje rozwiązanie rzeczy jutro. Rano Bizon wychodzi z domu, który okazał się szczytem bunkra. Kostia patrzy na dziedziniec i nie rozumie, gdzie był las, który był za bramą.

Rozdział 11. Projekt "Absolutna forteca"[]

Michaił sugeruje, aby Bizon rozpoczął szkolenie z bycia Stalkerem. Przed śniadaniem dziadek prowadzi Kostię znanymi szlakami, wyjaśnia podstawowe zasady, udziela praktycznych porad. Wracając do domu, Bizon widzi tego samego mutanta, który zaatakował go w nocy. Kostia próbuje strzelać, ale Michaił zatrzymuje go i mówi, że to Polkan - były żołnierz z rozbitego helikoptera, który dostał się pod promieniowanie i z czasem zmienił się w Snorka. Podczas śniadania dziadek Michaił mówi, że w bunkrze pod jego domem znajduje się generator, który gromadząc energię po wartościach odstających, zniekształca przestrzeń i przenosi dom i przyległy dziedziniec do różnych punktów Zony. Następny przystanek będzie gdzieś pod Prypeciem. Dziadek chce, aby Bizon jeździł tam na wycieczki.

Rozdział 12. A zombie są spokojne[]

Bizon udał się w okolice Jupitera, kierując się notatkami dziadka Michaiła. Najpierw Kostia dostał się do systemu obrony powietrznej Wołkow, gdzie, próbując wydostać broń z arsenału w budynku centralnym, zwrócił uwagę Zombie. Bizon wydostał się stamtąd i przybył do Kopaczi. Ukrył się przed Ślepymi psami w domu obok koparki. Na poddaszu znalazł ciało Stalkera, który za życia dzierżył SVD. W plecaku zmarłego Kostia znalazł także pojemniki z artefaktami. Bizon decyduje się poradzić sobie ze wszystkimi Zombie bez schodzenia ze strychu.

Rozdział 13. Poziom wyżej[]

Po zastrzeleniu wszystkich Zombie w okolicy, Bizon zabrał ze zwłok górę amunicji i broni. Podzielił łup na dwie części i poszedł do Janowa. Na stacji Kostia sprzedał łup Hawajczykowi i miał już odejść, gdy kupiec zawołał go i powiedział, że SVD, który miał Bizon, był bronią przyjaciela Hawajczyka, który wypełnił kontrakt naukowy, a mianowicie musiał przynieść dwa artefakty. Bizon nie odpowiedział i poszedł poszukać techniki. Azot zgodził się naprawić PDA, który Kostia znalazł przy Zombie. Bizon prawie dotarł do domu z poddaszem, gdy nagle usłyszał, że ktoś stamtąd mówi. Byli Bandytami i rozmawiali o Bizonie i innych ocalałych. Okazuje się, że za ich głowy ogłoszono nagrodę. Bez zastanowienia Bizon rozprawia się z Bandytami, a następnie zabiera pozostały łup z poddasza i wychodzi.

Rozdział 14. Ruchy pionka[]

Było już ciemno, gdy Bizon dotarła na stację. Po sprzedaniu pozostałej części łupu Hawajczykowi, Kostia poszedł do Azota. Technik, widząc problemy z pieniędzmi od swojego klienta, zasugerował, aby zrobił bezpłatną aktualizację rezerwacji, a także dał mu miejsce do spania. Rano Azot zwrócił kombinezon i PDA Kosti i powiedział, że Najemnik przyszedł w nocy i był zainteresowany Bizonem. Kostia wychodzi. Mijają więc dwa dni, podczas których Bizon zebrał łup dla Hawajczyka oraz części ciała mutantów dla lokalnego łowcy. Nocowanie z Azotem, udawanie pijanego Stalkera. Po emisji na Janowie było wielu Najemników. Bizon postanawia wrócić do dziadka Michaiła, zerkając wcześniej na cementownię. Tam spotyka Stalkera, który oferuje zdobycie artefaktów z anomalii, a następnie sprzedanie ich. Bizon bierze artefakty z anomalii i wraca, zabijając jednocześnie jedną Pijawkę. Nagle mężczyzna wyciąga broń w stronę Kosti i zmusza go do złożenia broni i artefaktów. Nie ma odwetu - Pijawka, która zbliżyła się od tyłu, zabiła Stalkera. Bizon chwyta ekwipunek i ucieka do naukowców. Daje naukowcom artefakty znalezione na strychu w zamian za odblokowanie detektora, odziedziczonego po Stalkerze z Kopaczi. Przy wyjściu z bunkra Bizon zostaje zatrzymany przez Najemnika z emotikonami na całej piersi, który oferuje sto tysięcy spraw. Kostia rozumie, że jest to z nim związane i dlatego uderza w Najemnika w głowę i biegnie do bańki.

Rozdział 15. W cieniu królowej[]

Dziadek spotyka Bizona i prowadzi go do domu. W altanie Michaił przedstawia Kosti gośca. Okazuje się, że to Czupakabra - doświadczony Stalker z dużym doświadczeniem. Bizon opowiada o swoich przygodach, po których Czupakabra mówi, że jego sprawy są złe, ponieważ Najemnik Uśmiech go szuka. Stalker mówi Kosti, że ​​teraz udadzą się do Prypeci, a tam wydostanie się do Czerwonego Lasu przez teleport, a stamtąd sam dostanie się do Kordonu. Razem Stalkerzy dotarli na BWC bez żadnych problemów.

Rozdział 16. Znajome twarze![]

Przy wejściu do tunelu do Bizona ktoś podkradł się od tyłu. Okazało się, że to Ludmiła. Kiedy oboje szli, powiedziała, że ​​wtedy, uciekając z punktu kontrolnego Powinności, przybyła tutaj do swoich braci. Bandyci ją przyjęli. O czym Najemnicy nie wiedzą. Powiedziała też Kosti, że ​​Siwy był teraz dowódcą polowym w Wolności. Przychodzi do swoich braci raz na trzy dni po amunicję. Bizon chce iść do Siwego, ale Ludmiła mu odradza - w pobliżu bazy jest gniazdo mutanta, więc sam spacer jest niebezpieczny. Kostia pozostaje z Bandytami przez... cały tydzień. W tym czasie nauczył się kilku bandyckich sztuczek. Pewnej nocy Pijawka dostała się do tunelu, w którym Ludmiła była na zwiadzie. Okazało się, że w tunelu powstał teleport, z którego pochodził mutant. Aby nie kusić losu, Bandyci przechodzą do innego punktu, a Bizon kieruje się w stronę bazy Wolności. Jego ścieżka biegnie przez wioskę ukrytą we mgle. Kostia zakrada się za trzema Stalkerami, próbując w ten sposób niezawodnie prześlizgnąć się przez to miejsce, w którym, zdaniem Ludmiły, wylądowało jakieś stworzenie. Nagle Stalkerów zabija coś niewidzialnego. Ku zaskoczeniu Bizona przyczyną ich śmierci jest... Panker. Dima zabiera Kostię do schronu. Tam Bizon spotyka Ruslana, Ianę i Katię. Kostia dowiaduje się, że mieszkają tutaj z powodu włóczęgów wędrujących w te miejsca, do których strzelają. Następnego ranka, po niewielkiej imprezie alkoholowej z okazji spotkania, Kostia dowiaduje się, że Katia, dziewczyna Ruslana, jest w ciąży, a teraz zamierzają opuścić Zonę. Panker obiecuje eskortować wszystkich do Kordonu.

Rozdział 17. Gra końcowa[]

Grupa bez żadnych problemów dociera do Doliny Mroku. Już w pobliżu bazy Wolności oddział Uśmiecha atakuje cywilów, ale Wolność odpiera Najemników. Siwy spotyka grupę i oferuje drinka znajomemu. Ruslan i Katia idą spać. Siwy mówi Bizonowi, że nie zamierza opuścić Zony, a także oświeca o planach na przyszłość. Na jutro Siwy planuje zaatakować bazę Uśmiecha. Kiedy wyczerpały się tematy do rozmów, Kostia poszedł spać. Po przybyciu do pokoju gościnnego Bizon zobaczył, jak ktoś atakuje śpiących Ruslana i Katię nożem. Nie zdążył go złapać, bo uciekł zbyt szybko. W bazie ogłaszany jest alarm, a Siwy postanawia teraz udać się do Najemników. Bizon też chce zemsty, ale Panker odradza mu, tłumacząc, że przynajmniej ktoś powinien wyjść z Zony. Kosta otrzymuje sprzęt do przebicia się przez wojskowy punkt kontrolny na Kordonie. Po kilku godzinach Bizon dociera do wioski kotów i schodzi do bunkra Sidorowicza. Okazuje się, że od miesiąca kurierzy handlarza nie byli w stanie przekroczyć obwodu - wojsko zabija bezkrytycznie. Bizon oferuje się jako kurier, ale Sidorowicz tylko się uśmiecha. Następnie Kostia deklaruje, że poradzi sobie sam i ma zamiar odejść, gdy nagle handlarz zmienia zdanie i zatrzymuje Stalkera.

Rozdział 18. Moje prawo[]

Sidorowicz oferuje plan - jego ludzie rozproszą wojsko, a Bizon w tym czasie uderzy ich w plecy, a następnie wyjdzie na obwód, gdzie będzie oczekiwany przez kuriera, który dostarczy Kostię do pożądanego punktu. Handlarz daje Stalkerowi pojemnik dla kuriera i puszcza go. Przed atakiem Bizon pozostawia cały niepotrzebny ekwipunek w wiosce. W tej chwili Doberman, ochroniarz Sidorowicza i przywódca grupy strajkowej w niepełnym wymiarze godzin, przychodzi do niego, aby poinformować o planie ataku. O świcie rozpoczyna się atak. Doberman ze swoimi ludźmi odwraca uwagę wojska i tym samym daje czas na odejście Bizonowi. Kostia już prawie opuszcza punkt kontrolny, kiedy nagle usłyszał w radiu wezwanie Dobermana - było zbyt wielu żołnierzy, a tunel, w którym miał się schronić, został zablokowany przez anomalie. Bizon wraca i strzela do wojska w plecy granatnikiem, podarowany przez Siwego, w którym był ładunek z "Elektry". Po rozprawieniu się z wojskiem Bizon ucieka z Zony. Po kilku kilometrach spotyka go kurier. Wkrótce docierają do rodzinnego miasta Bizona. Bizon wraca do domu, dzwoni do drzwi i... zaniemówił. Drzwi otworzył przed nim... jego bliźniak. Bliźniak doprowadził Kostię do mieszkania, w którym było dużo ludzi. Jak się okazało, tej samej nocy zmarła matka Bizona, a bliźniak, bojąc się być sam, wezwał pomoc przyjaciela. Teraz mieszkanie stało się miejscem spotkań. Kostia w końcu rozumie, że jest korbowodem. Dziadek Michaił mówił o:

„Korbowód to bardzo pomysłowe dzieło. Tego stworzenia Zony nie można odróżnić od prawdziwej osoby, ponieważ jest to jej dokładna kopia. Sama Zona z jakiegoś powodu tworzy takie zabawki dla siebie. ”

Kostia postanawia nie mieszkać w mieszkaniu. Przy wyjściu spotyka Uśmiecha. Kostia ledwo sobie z nim radzi, ukrywa jego ciało i idzie na targ z jednonogim dziadkiem Michaiłem.

Epilog[]

Akcja zostaje przeniesiona do prologu. Stalkerem, któremu udało się przedostać przez wojskowy punkt kontrolny, jest Bizon. Wrócił do Zony sześć miesięcy później. W tym czasie dziadek Michaił odpowiednio przeszkolił Kostię, a teraz przyjechał tutaj gotowy. Bizon natychmiast trafia do Sidorowicza, który ma problem z jakimś pojemnikiem. Kostia zgadza się znaleźć pojemnik, zagubiony gdzieś pomiędzy Wysypiskiem, a Doliną Mroku. W zamian handlarz będzie musiał przekazać wiadomość od Bizona do Czupakabry. Po otrzymaniu współrzędnych Stalker idzie na Wysypisko. Po drodze zabija Bandytów, którzy siedzieli w punkcie kontrolnym w pobliżu Wysypiska i dociera do zagłębienia, które ma dostęp do Doliny Mroku. Tam Kostia rozumie, dlaczego Stalkerzy, którzy byli tu przed nim, nie mogli odebrać ładunku - tu był Kontroler. Za pomocą artefaktów chroniących przed atakami psionicznymi Bizon trafia na legowisko mutanta i zabija go. Po zbadaniu Kontrolera informuje handlarza o znalezisku, po czym otwiera go i widzi w nim artefakty. To z takich artefaktów, które wypadają poza obwód, Zona tworzy korbowody. Kostia myśli o roli zwykłych ludzi i korbowodów na świecie. Ma nadzieję, że nadejdzie czas, gdy korbowody pokażą swoją prawdziwą twarz.

Przypisy[]

Advertisement